Papka scen stworzonych z myślą o tym, że zostaną memem i filozofii rodem z książek Paulo Coelho. Film zrobiony zgodnie z zasadą "Szybko, zanim dotrze do nas, że to bez sensu!".
Jakby to była tylko papka scen, to nie dałoby się ich tak ładnie i z sensem spiąć. Wydaje mi się, że chcesz dostosowywać rzeczywistość do własnych oczekiwań
Jedyne "spięcie" jakie tu widzę, to połączenie wygłupów w stylu: "Hej! Nie jesteśmy w stanie wymyślić nic sensownego, więc dajmy sceny, w których przejście do innego wszechświata zależy tylko od tego czy ktoś wsadzi sobie coś w dupę, dowalmy opisem relacji rodzic-dziecko rodem z porad w Dzień dobry TVN i polejmy sosem z niby-fizyki kwantowej, bo i tak nikt jej nie rozumie, a jak cokolwiek z niej rozumie, to na pewno nie ogląda naszych filmów".
Zgadzam się z przemówczynią. Wsadzanie sobie kołków w dupę poprzez wyskok poprzedzony saltem, to nie jest komedia. To dramat!
ten film to oplucie widza inteligentnego. Totalny kicz. W tym złym stylu, niecampowym.
każdemu wedle potrzeb. Kino niskopodłogowe. Co kto lubi, demokracja daje dostęp nawet do kału.
Nie ma podziału na kino i KINO. Jeden lubi komedie, drugi dokumenty, inny filozoficzny bełkot. Gust to gust, każdy ma inny. Film jest trudny, wiadomo że nie przypadnie każdemu do gustu.
świetny, trafiony komentarz, bez zbędnego dumania, dokładnie tak jest z tym filmem
Po pierwsze co najmniej 7 za samą myśl zrobienia filmu o multiwersie. To dla wielu jest osobistym szokiem, że coś takiego Istnieje tuż obok i w samych Nas. Po drugie Michelle zagrała wspaniale. Po trzecie sama idea robienia rzeczy statystycznie niemożliwych jest genialna. Jeżeli statystycznie robione przez Ciebie rzeczy są normalne i przewidywalne to kim na końcu tego wszystkiego Jesteś? Zwykłym automatem, robiącym to co do Ciebie należy. Samo to otwiera umysł i samo to co najmniej 8 ;) Reszta należy do Ciebie :D powodzenia w byciu sobą
Podpisuje sie. Naprawde ciekawa wizja jak z wiekiem podporzadkowujemy sie narzuconemu systemowi, nawykom, stereotypom i zasadzie "to nie wypada". Jak tracimy uczucia, pedzac za szczytem gory, na ktory wespnie sie jedynie garstka ludzi ktorzy beda zaciskac zeby, lub beda mieli talent. Dlaczego nie mozemy poprostu rzucic sie z pradem i odczuwac swiat w danym momencie, a jestesmy sterowani przez rutynowy autopilot?
Istnieje? Multiwers istnieje według Ciebie? Udowodnij! Robią ci papkę z mózgu wrzucając durny multiverse to mainstreamu popkultury gdzie z nauką ma to niewiele wspólnego. Multiverse to nawet nie jest teoria, a jedynie śmieszna teza wpieprzana wszędzie na siłę bo jest tak zaplanowana by wyjaśniać pewne problemy w fizyce i kosmologii.
Polecam posłuchać np. Naszego profesora Dragana co o tym myśli.
Poczytaj o ostatnich doświadczeniach na fotonach poszerzających eksperyment Younga. Kacper Pitala stworzył o tym filmik by latwiej mozna bylo to zrozumieć
Jak mam Ci udowodnić? Kwestie duchowe są raczej delikatne i ciężko udowodnić cokolwiek bez udziału Świadomości, którą Ty tworzysz. Sama idea cyklu narodzin i śmierci jest przez wielu krytykowana, a co dopiero wszechświat dzielący się na dwoje w chwili Twoich osobistych wyborów. Tu nie ma co udowadniać. Chcesz to poszerzaj swoją świadomość, dla mnie bomba, gdyż podnosisz wibrację całej ludzkości, ale jeżeli nie chcesz to też nie będę nalegał ;)
A dlaczego wszechświatów miałoby nie być nieskończenie wiele?
Przecież skądś musi pochodzić ta cała materia, która wybuchła w momencie wielkiego wybuchu.
No chyba że po prostu wszechświat już kiedyś istniał, po czym przestał istnieć, a następnie nastąpił kolejny wielki wybuch - i ten wielki wybuch, który znamy, był już którymś z kolei.
Może było już ileś wielkich wybuchów i wielkich rozdarć.
Idea fajna, ale w pewnym momencie poszło za daleko w realizacji. Od momentu z kołkami analnymi film stracił u mnie szansę.
No ale tak na poważnie. Jak nie widzisz w tym filmie żadnego sensu i jest dla ciebie jedynie zlepkiem losowych obrazów i dźwięków no to cóż.. chyba nie ma się czym chwalić ;)
W dodatku matka mówi córce dwa razy, że jest gruba, chociaż nie jest - a chyba jako widzowie mamy jej przyznać rację. WTF?
No spasiona nie jest, ale trochę nadmiarowych kg ma. Możesz zaklinać rzeczywistość swoją lewacką poprawnością, ale takie są fakty, że chudzinką to ona nie jest.
Jeśli nie masz dzieci, to ich lepiej nie miej.
Jeśli masz dzieci, to im współczuję takiego ojca XD
Matka mówi, że córka ROBI SIĘ gruba i ma rację. Przecież to pulpet. Bronisz jej, bo sama tak wyglądasz i marzysz o byciu postrzeganą jako szczupła?
Dla mnie film bardzo średni, jest kolorów, szybko, dużo to fakt, ale to nic nowego, to takie połączenie Matrixa, Kill Billa i jeszcze kilku filmów, ale same efekty i widowiskowość wypada tu średnio (gorzej niż chociażby w niedawnym Bullet Train). Lubię taką jazdę bez trzymanki na granicy kiczu, ale mam wrażenie że momentami to po prostu sztuka dla sztuki, a same sceny akcji są po prostu średnie, podobnie jak muzyka. Pomysł jest ok, jak najbardziej, ale ja nie doszukiwałbym się w tym całym tumulcie jakiejś dziwnej filozofii, bo przesłanie typu - że trzeba być sobą, czy warto walczyć o rodzinę, to nawet w Szybkich i Wściekłych jest. Światy równoległe to też nie nowość, ale ja wolę już te światy znane z filmów Marvela. Do tego ta teledyskowa kamera jest męcząca, a film jest za długi. Ode mnie tylko piąteczka, bo to po prostu średni film.
To jest film o relacjach matki z córką, kryzysie małżeńskim, kryzysie egzystencjalnym, egzystencjalizmie, nihilizmie i poza tym wieloświatach.
Ostatnia scena sprawia, że ten film jest krzepiący i wzruszający.
Po obejrzeniu tego filmu, rozczarował mnie sequel "Doktora Strange'a".
Niesamowite, że tyle mądrości życiowych wyciągnąłeś z filmu gdzie pojawiają się parówkowe palce.
Ja też uważam to za niesamowite. Są też gadające skały, nie zapominajmy. Film, w którym mamy parówkowe palce i gadające skały, a który spodobał się tak wielu osobom, i z którego mnóstwo osób wyciągnęło dużo radości, refleksji i nawet mądrości życiowych, to moim zdaniem ładnie pokazuje, że coś w tym filmie jest. Nie musi się każdemu podobać, do każdego trafiać, żaden film tego nigdy nie osiągnie, ale to, że generuje spolaryzowane opinie już świadczy o nim lepiej, niż gdyby wszyscy równo oceniali go średnio. Średniaków jest legion, wyróżniających się filmów zdecydowanie mniej.
PS. Jestem wielkim fanem tego, jak wiele osób krytykuje ten film i podkreśla jego wady, a jednocześnie daje mu ocenę 5. To dla mnie też jest wyznacznik jakości tego filmu. Bardzo mi się to podoba, zwłaszcza że filmweb przyzwyczaił mnie już niestety do masy użytkowników bezkrytycznie szastających 1-kami.
Dużo akcji, symboliki i metafor ale pomimo tego film jest płytki. Nie pokazuje złożoności osobowości i relacji ani procesu przemiany. Przedstawia trudności, następnie abstrakcje a na koniec happy end z dupy.
Film zrobiony na zasadzie - "Wrzućmy jak najszybsze tempo, aby widzowie nie zdążyli się zastanowić czy to co się dzieje ma jakikolwiek sens.
A może o to w nim chodzi, że najważniejsza jest miłość a reszta nie ma sensu, znaczenia, jest absurdalna i nic nie wnosi do naszego życia
mam wrażenie, że jesteście po prostu ludzmi, którzy słuchają rapu a następnie wybrali się na koncert death metalowy i marudzą, że jak można tego słuchać. Film ten można odebrać na wiele sposób ze względu na to, że dzieli on rózne wersje świata, równie dobrze można stwierdzić w ostatniej scenie, że tak naprawdę nic takiego się nie wydarzyło. Uważam, że jest to jeden z lepszych filmów jakie widziałem w ostatnich latach.
No przepraszam, ale psychologia postaci i relacje nie były tu zbyt subtelnie i ciekawie pokazane. Raczej czułem na głowie walenie łopatą.